Jak ogłuszyć pacjenta?
Nic dziwnego, że jak po latach nastąpił nawrót choroby i zacząłem bawić się w poszukiwania starego sprzętu, zamarzyło mi się nabyć drogą kupna ten właśnie wzmacniacz. Jest to raczej tak zwana niska półka i zwolenników tego sprzętu nie jest zbyt wielu, nie mniej postanowiłem poszukać tego właśnie sprzętu. Wbrew pozorom nie jest on tak łatwo dostępny, tym bardziej, jeśli chcemy kupić ten sprzęt w miarę dobrym optycznie stanie. Moje poszukiwania zawęża dość mocno obszar, na jakim poszukuję, ponieważ tak w „razie by co” preferuję odbiór osobisty i pomacanie towaru przed zakupem. Oczywiście nie daje to żadnej gwarancji, że kupimy sprawny sprzęt, nie mniej wydaje mi się, że takie kupowanie jest a w zasadzie, powinno być bezpieczniejsze. W końcu zobaczyłem na jednym ze znanych portali ogłoszeniowych obiekt moich westchnień a do tego w miarę blisko od miejsca mojego zakwaterowania. Skrobnąłem dwa zdania do sprzedającego i nazajutrz wsiadłem w swój bolid i wczesnym wieczorem stawiłem się w domu u sprzedającego sprzęt. Jak zobaczyłem wzmacniacz, to odebrało mi rozum a w zasadzie jego resztki, a dygający wyświetlacz w takt muzyki odwrócił moją uwagę od rzeczy, które powinienem sprawdzić. Zgłupiałem do reszty i nawet nie przyszło mi do głowy, aby trochę się potargować. Razem ze wzmacniaczem stałem się posiadaczem całej wieży, gdyż w komplecie był jeszcze tuner, jak i odtwarzacz CD. Posiadam co prawda jedną wieżę Technicsa z tamtego okresu, ale jest w jedynym słusznym kolorze, czyli srebrnym, stąd czarny wzmacniacz pasowałby średnio i całość wyglądałaby jak łaciata krasula, a nikt by chyba takiego czegoś nie chciał mieć na półce. Co prawda tuner, jak i odtwarzacz są już z innej bajki a jedyne, co się zgadza to właśnie kolor.