Co autor miał na myśli?
Przeglądając różnej maści ogłoszenia ze sprzętem elektronicznym, można natknąć się na prawdziwe rodzynki. I nie mam tu na myśli okazji cenowych a opisy sprzedawanych sprzętów. Czasem mózg się zaczyna grzać, aby czytając ze zrozumieniem, dojść do sedna i załapać co autor miał na myśli, zamieszczając ogłoszenie? Opisywany przypadek znaleziony na jednym z portali ogłoszeniowych nie jest całkiem odosobniony, choć na pewno jest wybitny. Całe szczęście, że autor zawarł meritum sprawy w jednozdaniowym opisie. Gdyby był nieco dłuższy rozszyfrowanie treści, mogłoby zająć sporo czasu. Sądząc po ilości odsłon, ogłoszenie cieszy się sporą popularnością. Szkoda tylko, że nie ze względu na oferowany towar a szczególny opis.